niedziela, 23 października 2011

Nowi ludzie i nowe smaki

W podróżowaniu najlepsze jest to, że poznajemy nowe miejsca, nowych ludzi z ich obyczajami i inną kuchnią niż nasza. W tej podróży nie jest inaczej. Pierwszą nowością jaką poznaliśmy to była odmienna kuchnia. Pierwsze szkolenie dotyczące autyzmu przeprowadziła  pani Maria Wroniszewska w Fundacji Synapsis. Dowiedzieliśmy się wtedy o bardzo złym wpływie cukru,przetworów mlecznych i glutenu, Zaczęliśmy radykalnie zmieniać swoje nawyki żywieniowe, a właściwie ten radykalizm wprowadziliśmy najmłodszemu członkowi naszej rodziny. Na naszym stole zaczęły pojawiać się makarony ryżowe, mąka kukurydziana, kasza jaglana, soki bez cukru i kaszka kukurydziana.Coraz częściej zaglądaliśmy do książek kuchni wegetariańskiej. Przestudiowałam cztery diety, reklamowane jako najzdrowsze i te jedyne. Bardzo byłam tymi studiami sfrustrowana. Wpadłam więc na pomysł,żeby znaleźć wspólne cechy dla tych diet.Okazało się, że każda z nich mówiła źle o mleku, cukrze i soli. Pozostałością z tamtych kulinarnych eksperymentów jest więcej przypraw, mniej cukru i więcej  mąki kukurydzianej i ziemniaczanej niż pszennej w mojej kuchni. Książki, które mi się przydały to: 1.Monika Beck - Pietrzak, "Moje dziecko jest na diecie".
                   2.Anna Cieślak ,  "Filozofia zdrowia"
Teraz często zaglądam do książki Macieja Szaciłło i Moniki Mrozowskiej - Szaciłło , "Przemytnicy".
Dowiedzieliśmy się też, że nasz Kosmita nie lubi kanapek, co mnie zwolniło z obowiązku pieczenia chleba z mąki bezglutenowej na zakwasie. Do tej pory na wycieczki, pikniki i "służbowe" podróże ( wizyty w Fundacji), zabieram termos z zupą lub- ostatnio- naleśniki z mąki kukurydzianej nadziewane powidłami śliwkowymi bez cukru.Poza tym w całości je jabłka i banany. Pozostałe owoce tylko zmiksowane w kaszce kukurydzianej na śniadanie. Zamiast chipsów podjada popcorn i zwykłe , kukurydziane flipsy , a od święta dostaje gorzką czekoladę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz