Utknęłam w tej podróży jak Kubuś Puchatek w norze Królika., ale to właśnie Kubuś i jego przyjaciele stali się pomostem łączącym dwa światy. Kiedy zaczęliśmy trepie, pani Bożena (ówczesna terapeutka z Fundacji Synapsie, która zajmowała się Bartkiem) zwróciła nam uwagę, że warto wykorzystać zainteresowania naszego syna. Wtedy najbardziej kochał huśtawki ( bujanie się na nich) i bajkę o Kubusiu Puchatku.
W naszym domu (mieszkamy w kamienicy z lat 50) zawsze były zainstalowane w futrynie haki na dziecięcą huśtawkę, więc wyciągnęłam ją z szafy posadziłam w niej mojego malucha ( miał wtedy 3 lata), pocięłam książeczki na pojedyncze kartki ( były na nich zwierzątka, przedmioty i "czasowniki" w postaci Puchatka). Kiedy Bartek zbliżał się do mnie pokazywałam mu obrazek wymawiając słowo ( rzeczownik lub czasownik). Potem dołączyłam do tego piosenki z "Domowego Przedszkola", Misia i Margolci. O dziwo po dwóch latach, kiedy miał trening słuchowy, zaczął śpiewać piosenki z okresu "huśtawkowego".
Z czasem Kubuś pomógł nam w innych częściach mowy a nawet w matematyce.
Podróż do innego świata
środa, 18 lipca 2012
sobota, 29 października 2011
Coś z medycny
Po kilku latach kulinarnej podróży postanowiliśmy zgłębić jej medyczny aspekt.
Tak zaczęła się nasza przygoda z medycyną tą konwencjonalną i alternatywną.Chociaż po przygodach z bioterapeutami mam niechętny stosunek do alternatywnych metod leczenia, ale zawsze coś może okazać się przydatne.
niedziela, 23 października 2011
Nowi ludzie i nowe smaki
W podróżowaniu najlepsze jest to, że poznajemy nowe miejsca, nowych ludzi z ich obyczajami i inną kuchnią niż nasza. W tej podróży nie jest inaczej. Pierwszą nowością jaką poznaliśmy to była odmienna kuchnia. Pierwsze szkolenie dotyczące autyzmu przeprowadziła pani Maria Wroniszewska w Fundacji Synapsis. Dowiedzieliśmy się wtedy o bardzo złym wpływie cukru,przetworów mlecznych i glutenu, Zaczęliśmy radykalnie zmieniać swoje nawyki żywieniowe, a właściwie ten radykalizm wprowadziliśmy najmłodszemu członkowi naszej rodziny. Na naszym stole zaczęły pojawiać się makarony ryżowe, mąka kukurydziana, kasza jaglana, soki bez cukru i kaszka kukurydziana.Coraz częściej zaglądaliśmy do książek kuchni wegetariańskiej. Przestudiowałam cztery diety, reklamowane jako najzdrowsze i te jedyne. Bardzo byłam tymi studiami sfrustrowana. Wpadłam więc na pomysł,żeby znaleźć wspólne cechy dla tych diet.Okazało się, że każda z nich mówiła źle o mleku, cukrze i soli. Pozostałością z tamtych kulinarnych eksperymentów jest więcej przypraw, mniej cukru i więcej mąki kukurydzianej i ziemniaczanej niż pszennej w mojej kuchni. Książki, które mi się przydały to: 1.Monika Beck - Pietrzak, "Moje dziecko jest na diecie".
2.Anna Cieślak , "Filozofia zdrowia"
Teraz często zaglądam do książki Macieja Szaciłło i Moniki Mrozowskiej - Szaciłło , "Przemytnicy".
Dowiedzieliśmy się też, że nasz Kosmita nie lubi kanapek, co mnie zwolniło z obowiązku pieczenia chleba z mąki bezglutenowej na zakwasie. Do tej pory na wycieczki, pikniki i "służbowe" podróże ( wizyty w Fundacji), zabieram termos z zupą lub- ostatnio- naleśniki z mąki kukurydzianej nadziewane powidłami śliwkowymi bez cukru.Poza tym w całości je jabłka i banany. Pozostałe owoce tylko zmiksowane w kaszce kukurydzianej na śniadanie. Zamiast chipsów podjada popcorn i zwykłe , kukurydziane flipsy , a od święta dostaje gorzką czekoladę.
2.Anna Cieślak , "Filozofia zdrowia"
Teraz często zaglądam do książki Macieja Szaciłło i Moniki Mrozowskiej - Szaciłło , "Przemytnicy".
Dowiedzieliśmy się też, że nasz Kosmita nie lubi kanapek, co mnie zwolniło z obowiązku pieczenia chleba z mąki bezglutenowej na zakwasie. Do tej pory na wycieczki, pikniki i "służbowe" podróże ( wizyty w Fundacji), zabieram termos z zupą lub- ostatnio- naleśniki z mąki kukurydzianej nadziewane powidłami śliwkowymi bez cukru.Poza tym w całości je jabłka i banany. Pozostałe owoce tylko zmiksowane w kaszce kukurydzianej na śniadanie. Zamiast chipsów podjada popcorn i zwykłe , kukurydziane flipsy , a od święta dostaje gorzką czekoladę.
sobota, 15 października 2011
Początek
Początek podróży w krainę Autyzm zaczęliśmy 30.08.2000 roku .Trwa do dzisiaj. Mamy wzloty i upadki, ale wciąż trwa fascynacja i nadzieja,że kiedyś dotrzemy do serca nieznanego lądu. W taką podróż trzeba zabrać miłość,cierpliwość i przede wszystkim nieograniczoną empatię. Gdy na początku jest bardzo trudno to z czasem przychodzi akceptacja i życie w tej podróży odkrywa swe uroki.
Warto też poznać kodeks zawarty w książce Ellen Notbohm pt."10 rzeczy,o których chciałoby ci powiedzieć dziecko z autyzmem". Dla mnie najważniejszy jest punkt 1 i 10. Niemniej wszystkie są dobre,by z czasem zabrać Kosmitę w podróż powrotną.By mógł poznać nasz świat, odkryć jego uroki tak jak my to robimy w jego krainie.
Warto też poznać kodeks zawarty w książce Ellen Notbohm pt."10 rzeczy,o których chciałoby ci powiedzieć dziecko z autyzmem". Dla mnie najważniejszy jest punkt 1 i 10. Niemniej wszystkie są dobre,by z czasem zabrać Kosmitę w podróż powrotną.By mógł poznać nasz świat, odkryć jego uroki tak jak my to robimy w jego krainie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)